Co sądzisz o łączeniu hormonu wzrostu, insuliny i cytomelu? Słyszałem, że niektórzy profesjonalni kulturyści tego używają i po prostu jestem ciekawy… Zaraz, zaraz… kogo ja chcę oszukiwać? Jak zdobyć ten towar? Jak dawkować, żeby nie odwalić kity?
Musisz naprawdę podjąć tę ryzykowną decyzję, jeśli masz zamiar używać tak silnych środków jak hormon wzrostu, insulina i cytomel. Profesjonaliści mają na wszystko swoje sposoby. Hormon wzrostu naturalnie podwyższa wydzielanie insuliny. Kiedy sobie go aplikujesz, zawartość cukru we krwi wzrasta. Wtedy trzustka zaczyna produkować większą ilość insuliny, by poziom cukru wrócił do normy. Jednak zdarza się, że trzustka nie jest w stanie wyprodukować takich ilości insuliny i rozwiązaniem staje się insulina podawana dożylnie.
Powiedzmy wprost – profesjonalni kulturyści mają kasę i mogą sobie pozwolić na odpowiednie „kulturystyczne” dawki hormonu wzrostu. Wielu czołowych zawodników wstrzykuje sobie dwie ampułki rano i dwie wieczorem po treningu. Łączą dawki hormonu wzrostu z 6 ampułkami Humuliny-R (szybko działająca insulina, pozostająca w organizmie od 4 do 6 godzin), przyjmowanej najczęściej o 6.00 rano i 4 po kolejnych ośmiu godzinach lub po treningu. Także wstrzykują sobie 60 gramów węglowodanów „na śniadanie” i 40 gr wraz z drugim zastrzykiem z insuliny. To wszystko pozwala im na utrzymanie stałego poziomu insuliny i wzrost masy mięśniowej. Dla bezpieczeństwa zawsze mają przy sobie szprycę z glukagonem – to na wypadek, gdyby oblali się nagle zimnym potem i znaleźli na granicy świadomości. Wtedy wstrzykują glukagon, by sprawy do końca nie wymknęły się spod kontroli. Chodzi zwłaszcza o przedawkowanie insuliny, które może doprowadzić do śpiączki. Dlatego jeśli nie jesteś obsesyjnie żądny tytułu Mr. Olympia i dbasz o swoje zdrowie – nie próbuj eksperymentować z insuliną i hormonem wzrostu. Praktyka pokazała jak jest to niebezpieczne. Uważaj!