Wiem, że większość profesjonalistów koksuje się okrągły roczek. Moja wątpliwość dotyczy różnych wyjazdów zagranicznych na zawody, pokazy etc. W jaki sposób przewożą sterydy przez granicę i nikt ich nie łapie?
Kulturyści nie są już tak pewni siebie jak w latach 70. Znam historię słynnego francuskiego kulturysty, który chciał sobie zamortyzować koszty pobytu w Kalifornii i przywiózł ze sobą walizę z koksem dostępnym tylko w Europie. Nie miał problemów z celnikami.
Dzisiaj za sterydowy szmugiel idzie się za kratki, ale profesjonaliści mają swoje metody szmuglowania specyfików db miejsc, do których właśnie się udają. Czasem pomagają im żony i dziewczyny, które są mniej podejrzewane o szmugiel sterydów niż potężni kulturyści. Czasami zaś kupują koks w danym kraju. W „kulturystycznym światku” zawsze ktoś zna kogoś, kto zna kogoś, kto załatwi towar na czas. Idź na dowolny konkurs kulturystyczny a zobaczysz, że poza tymi samymi zawodnikami zawsze są ci sami sędziowie, dziennikarze, fotografowie, obsługa, a nawet ta sama publika. Zupełnie jak podróżująca, wielka rodzina. Im bardziej znany kulturysta, tym łatwiej zdobyć mu sterydy. Każdy – nawet czarnorynkowi dealerzy – lubi, kiedy znana osoba przybija mu piątkę. W tym środowisku wiadomości o tym, kto, co ma błyskawicznie się roznoszą. Niektórzy profesjonaliści, zwłaszcza świeżo upieczeni, występują czy pozują wyłącznie w krajach, w których koks jest legalny Mogą tam kupić nawet takie sterydy jak Parabolan czy Masteron, ponieważ wielu farmaceutów chce zrobić na nich kasę. GH jest dużo tańszy w Europie (zwłaszcza w Hiszpanii) niż w Stanach czy Kanadzie, więc interes się opłaca. Wielu kulturystów uważa European Grand Prix za wymarzoną okazję do zdobycia towaru. Czasami nawiązują kontakty z dealerami, którzy po zawodach dostarczają im zamówione specyfiki do Ameryki.
Jasne, że nie wszyscy kulturyści mają takie koneksje. Niektórzy używają tradycyjnych metod przemytu – ładują piguły w kondomy i połykają je. Następnym razem kiedy będziesz zażywał tabletkę Anadrolu 50 albo D-bolu, pomyśl, że leżała w czyimś gównie. Smacznego!
Faceci mogą przemycać małe dawki w zwieraczu. Kobiety w zwieraczu i waginie. To już dwa miejsca i jeśli podróżuje się często, to taką drogą może przejść dużo towaru. Jeśli dealer ma wielu kurierów ukrywających towar w brzydkich miejscach, to zyski z takiego handlu mogą zapewnić mu godziwy żywot. Profesjonalista może oczywiście ryzykować wysłanie szprycy pocztą na skrzynkę pocztową z fałszywymi danymi.
Nie wszyscy mają szczęście na granicy. Niektórym kulturystom zadarzały się wpadki. Jednym z nich był Andreas Munzer. Zawsze woził sterydy w swoim bagażu podręcznym. W ten sposób, gdyby zginął mu na lotnisku bagaż, nie musiał się bać, że zabraknie mu koksu. Kiedyś wpadł na kanadyjskiej granicy i zapuszkowali go. Wielu innych ma recepty od lekarzy, że muszą zażywać właśnie sterydy. W ten sposób koks jest przwożony jako lek „do osobistego użytku”. Tym razem Muntzer zapomniał swej „recepty”, ale znajomy lekarz wysłał mu ją faksem i kulturysta wyszedł na wolność. Czy potrzeba Ci więcej przykładów, byś nie ryzykował?