Trening – Czworogłowe nóg
Osobiście uwielbiam robić wyprosty nóg. Wykonywane na początku sesji, zawsze pozwalały mi wyciągać naprawdę niezłe efekty – a czasami udawało mi się nawet dzięki nim osiągać pompę krwi do dwugłowych ud. Po 20 latach robienia wyprostów nigdy nie miałem kłopotów z kolanami, chociaż to akurat może być rzeczą względną.
Zamiast traktować ćwiczenia głównie jako ruchy izolujące, z lekkim obciążeniem, staram się tutaj zakładać na siebie spore ciężary. Mimo to nadal jestem w stanie zrobić 2 serie po 10 powtórzeń, w dodatku prawidłowo technicznie. Dzięki temu jestem w stanie szybciej zmęczyć mięśnie i w drugim ćwiczeniu zakładam już znacznie mniej ciężaru. Jednocześnie pozwala mi to skupić się bardziej na czworogłowcach i zmniejszyć ogólne obciążenie pleców oraz reszty ciała. Wypróbujcie takie podejście, a przekonacie się o jego skuteczności. Po wyprostach do wykonania będziecie mieli wyciskania nogami lub wykroki.
Ten program w moim przypadku spełnia pokładane w nim nadzieje pod względem obecnych celów treningowych, czyli priorytyzacji oraz unikania urazów. Niestety, dolna część moich pleców nie toleruje już tak dużych obciążeń w przysiadach, do jakich kiedyś byłem przyzwyczajony. Nadal uważam, że pod względem budowania masy umięśnienia nóg bezwzględnie należy stawiać na przysiady.
Poprawy pod względem technicznym przysiad jest czymś o nieocenionej wartości, wkładają weń wszystkie swoje możliwości można liczyć na równie solidne wyniki. Szkoda, że to już trochę nie ten wiek…. W zależności od samopoczucia, czworogłowce kończę kilkoma seriami przysiadów na maszynie Smitha lub hack-przysiadów – oczywiście, z mniejszym ciężarem.
Dwugłowe nóg
Uważam, że po wykonaniu wcześniejszych ćwiczeń dwugłowce są już dość mocno przetrenowane i nie ma sensu ich katować. W tym wypadku wystarczy w zupełności wykonanie 2-3 serii uginań nóg leżąc lub martwych ciągów na sztywnych nogach, jak zawsze z niewielkim obciążeniem.