Jeśli oprócz treningu nie dostarczycie mięśniom pożywienia i odpoczynku, nie możecie oczekiwać, że będą się rozwijać, że zobaczycie jakieś przyrosty – oto jedna z niepodważalnych zasad kulturystyki. Czasami jednak bywa tak, że nawet przy solidnej diecie oraz mnóstwie czasu na regenerację nasze mięśnie po prostu strajkują, nie rozwijają się – albo rozwijają nie tak, jakbyśmy tego od nich oczekiwali. Nie jest to również do końca kwestia treningu, chociaż w jakimś odsetku przypadków także i ten czynnik wpływa na powstały problem.
Dysproporcja. Nierównomierny rozwój mięśni. Jak byście nie patrzyli na sytuację, jest to spory kłopot. Niezależnie od źródeł jego powstania, trzeba coś z nim zrobić. Najlepiej – poddać mięśnie wysiłkowi, jakiego jeszcze nie odczuwały. Dawniej kulturyści powszechnie uznawali, że na klatkę powinno się wykonywać serie po 8 powtórzeń, za to na łydki – po 15-20, a jednak w przypadku części lepsze efekty w przypadku łydek dawały serie krótkie, właśnie 8 powtórzeń. W tym też czasie Serge Nubret zbudował jedne z największych -jeśli nie największe mięśnie klaty swojej epoki wykonując w sesji 40 – tak, 40! – serii po 20 powtórzeń wyciskań na ławie. Obecnie kładzie się nacisk na skracanie serii i dokładanie obciążenia, a jednak nadal można zauważyć w siłowniach ludzi którzy wykonują dłuższe serie z mniejszym obciążeniem – i przy tym nie narzekają na efekty. Wniosek? Jeśli coś nie idzie tak, jak powinno, to może warto byłoby to zmienić, poeksperymentować. Znajdziecie garść sprawdzonych przepisów na takie eksperymenty, a wszystkie obliczone na jedno -pobudzenie muskułów do wzrostu.