Masywne, wypracowane umięśnienie pleców jest najlepszą wizytówką kulturysty. Jeżeli sprintera rozpoznacie po fantastycznie zbudowanych udach, a wioślarza po umięśnionych rękach oraz barkach, to w przypadku kulturysty najbardziej widoczną oznaką przynależności do tej dyscypliny sportu będą plecy. Rozpoczynające się w dolnej części dwoma wypukłymi wałkami mięśni prostowników, potem rozchylające się jak ogromny kielich za sprawą mięśni najszerszych grzbietu, by wreszcie przejść w zwieńczenie – barki oraz grzbietówce. Każdy kulturysta, który chociaż raz wygrał na zawodach, w dużym stopniu zawdzięcza swoje zwycięstwo właśnie tym mięśniom. Ktoś może mieć wspaniałe umięśnienie rak, znakomite nogi, wyrzeźbiony i brzuch – ale bez dobrze wypracowanych pleców będzie jedynie kupą nijak się do siebie mających mięśni, a nie prawdziwym kulturystą.
Plecy – jedna z dwu największych grup mięśniowych niedotrenowana? Niestety bardzo często ta wizytówka pakera jest tylko niewielkim odzwierciedleniem tego, jak może naprawdę wyglądać. O ile ktoś nie ma pod tym względem wybitnej genetyki, plecy trudno jest doprowadzić do szczytu rozwoju. Problem leży w ich położeniu oraz złożonej strukturze. Pleców po prostu nie widać, trudno jest zobaczyć ich pracę, wygląd, w trakcie treningu skorygować błędy – a przede wszystkim brakuje motywacji, jaką dostarcza widok pracującego, puchnącego od wzbierającej w nim krwi mięśnia.
Poza tym plecy to kilka połączonych ze sobą grup mięśniowych, wymagających oddzielnych ćwiczeń, osobnego podejścia, bardzo dużych obciążeń. Trening całości oznacza nie tylko konieczność umiejętnego ich pobudzania, ale także odpowiednio intensywnego -czytaj: wykonywania ćwiczeń, w których trenujący ugina się pod ciężarem lub jest w stanie ledwo utrzymać je w dłoniach. Przy tym wszystkim plecy da się solidnie wytrenować, wystarczy tylko dobrze do nich podejść . Przede wszystkim wymaga to regularnej oceny ich stanu – do tego wystarczy lustro, a najlepiej dwa, ustawione jedno przed drugim. Wymaga to również rozwoju umiejętności czucia mięśni, włączania wyobraźni do treningu, wizualizacji podczas pracy. To, że pleców nie widać nie musi oznaczać, że ich trening nie może być skuteczny.
Układanie programu treningowego na plecy wymaga pobudzania ich całości oraz uwzględnienia dużej ilości ćwiczeń na wolnych ciężarach. Owszem, maszyny także nadają się dobrze do takiej sesji, ale na duże grupy mięśniowe najlepiej działają duże, wolne obciążenia. Biorąc pod uwagę, że na sesji pleców należy dotrzeć do dolnej ich części, popracować nad szerokością i masą najszerszego grzbietu oraz „przemówić” do górnej części. Taki zestaw ćwiczeń pozwala pobudzać plecy pod każdym kątem bez ich przetrenowywania. Wystarczy co tydzień zamieniać jeden zestaw na drugi, aby móc trenować bez zamartwiania się o zbytnie przyzwyczajenie mięśni do jednego zestawu ćwiczeń.