My, ludzie, jesteśmy wzrokowcami i inspiruje nas to, na co patrzymy. Jeśli poświęcisz przed treningiem kilka minut na przejrzenie czasopism kulturystycznych, a zwłaszcza zdjęcia mistrzów kulturystyki wykonujących ćwiczenia, to pozytywnie się naładujesz i kiedy będziesz sam je następnie robił, zauważysz różnicę. Widok 135 kg faceta w szczytowej formie musi być inspirujący! W najlepszych siłowniach, które odwiedzałem, ściany zawsze pokryte były plakatami z Arnoldem, Dorianem czy Lee Haney’em. Nie musisz chcieć od razu wyglądać jak profesjonaliści, przecież nie wszyscy mamy ku temu możliwości, ale ich widok pobudza do wielkich czynów.
Kiepski trening jest zapewniony, kiedy nie jesteś przekonany, po co właściwie znalazłeś się na siłowni. Osoby w takiej sytuacji często są niepewne, zagubione i czekają na jakiś nadnaturalny znak, który wskaże im, co dalej robić. Zupełnie inaczej zachowuje się ktoś z jasną wizją celów, dla realizacji których znalazł się na sali. Najbardziej zdeterminowani i najciężej ćwiczący są natomiast ci, którzy konkretnie wiedzą, co mają osiągnąć. Wiedzą konkretnie -bo zapisali sobie plan i często go czytają. Usiądź w jakimś spokojnym miejscu i zdecyduj, co chcesz osiągnąć dzięki treningom przez następne, powiedzmy, trzy miesiące. Napisz sobie listę celów. Może tam na przykład być powiększenie bicepsa o centymetr, większy o 10 kg ciężar podnoszony w przysiadzie albo utrata tłuszczyku na brzuchu. Następnie zapisz wszystkie powody, dla których chcesz osiągnąć swe cele. Wreszcie napisz niewielki plan strategiczny, który będziesz wykonywał, by osiągnąć sukces. Czytaj to, co zapisałeś każdego dnia, w którym trenujesz, najlepiej tuż przed rozpoczęciem rozgrzewki. Dyscyplina ułatwi ci skierowanie treningów na właściwą drogę.