Żadna sylwetka nie może być kompletna bez nawalonych kapturów, sprawiających, że szyja wygląda jak wiązka twardych jak głaz ścięgien. Jedno spojrzenie na Markusa wykonującego “szkatułę” upewnia, że ciężko zapracował na wygląd tej partii sylwetki. Na kompletne jej przetrenowanie niemieckiemu gigantowi wystarczą tylko dwa ćwiczenia: szrugsy (krążenia ramion) ze sztangą i sztangielkami. Często robi szrugsy ze sztangą w “dniu pleców”, kiedy ma jeszcze siłę po wszystkich wiosłowaniach i ściąganiach. Zaczyna zakładając na gryf olimpijski 68 kg i robi od 20 do 25 powtórzeń. Każde jest wykonywane powoli, pod kontrolą i kończy się dodatkowym napięciem mięśni w szczytowej fazie ruchu.
Markus dodaje po jednym talerzu na każdy koniec do następnych serii, aż do szóstej. Wówczas, z ciężarem 292 kg robi 2 lub 3 serie po 8 do 12 powtórzeń. Zawsze używa opasek na nadgarstki, gdy chce przekroczyć 110 kg. Poza bezpieczeństwem, Markus nie chce pozbawić swoich kapturów przyjemności podnoszenia ciężaru tylko dlatego, że miałby osłabnąć jego chwyt!
Podczas gdy szrugsy ze sztangą wykonywane są nachwytem, Markus lubi je również ze sztangielkami, kiedy środki dłoni skierowane są do boków. Taka niewielka zmiana sprawia, że mięśnie atakowane są pod zupełnie innym kątem. Kulturysta robi szrugsy do bólu, wyobrażając sobie przy tym, że jego kaptury dotykają uszu. Potem pozwala na ich opadnięcie, co daje pełne rozciągnięcie mięśnia. Pełny zakres ruchu, który wykonuje, to sekret, dzięki któremu urosły tak wielkie. Ruhl zaczyna z 48 kg sztangielkami, robi 20 powtórzeń i zwiększa ciężar podczas kolejnych 6-8 serii, by zakończyć ćwiczenie chwytając monstrualną parkę, ważącą po 88 kg. Po treningu jego kaptur wygląda, jakby chciał pożreć głowę Markusa.