Połączenie umysłu z mięśniem jest kluczowe w całym procesie rozwoju mięśnia. Jest szczególnie ważne, by umożliwić odczuwanie skurczu i rozkurczu mięśnia w trakcie ćwiczenia. To połączenie to wóz albo przewóz dla całego programu kulturysty. Zawodowcy, nie zbudowali ciał, którymi teraz się chlubią, niedbale, bez czucia, podrzucając wielkie ilości kilogramów. Tacy utytułowani kulturyści całe lata spędzali pielęgnując łącze między umysłem a włóknem. To powiązanie jest małżeństwem, które żyje i ma się świetnie podczas każdego z ich dzisiejszych programów i jest odpowiedzialne za rozwiniętą sylwetkę, którą każdy z nich prezentuje na podeście.
Wielu kulturystycznych zawodowców i amatorów ćwiczy korzystając z połączenia umysł – mięsień i ze swoistego szczytowego napięcia, którego osiągnięcie to połączenie wspomaga. Mianem tzw. szczytowego napięcia określamy maksymalny skurcz mięśnia, gdzie każde pojedyncze włókno zaangażowane jest w optymalnym wysiłku. Kiedy umysł bierze we wszystkim udział, z o wiele większym natężeniem zaangażowane są włókna. Jest to potrzebne przy ćwiczeniu każdej części ciała, lecz szczególnie przydatne przy tych mięśniach, nad którymi można pracować używając większych ciężarów.
Niezależnie od tego czy to grzbiet, nogi, czy klatka, jakaś część ciała zawsze cierpi z powodu niepotrzebnego używania przesadnego ciężaru. Jednak samo zwiększenie obciążenia nie wystarcza. Kiedy zmniejszasz ciężar i cofasz się przy podstawowych ćwiczeniach, nie jesteś w stanie tak napiąć mięśnia, by przedstawić mu odpowiednio wymagające zadanie. Wyciskanie na ławeczce i inne ćwiczenia związane ze sztangą nie są w stanie spowodować głębokiego napięcia mięśni. Nie ważne jak mocno wyciskasz, już sama mechanika gryfu uniemożliwia napinanie mięśni do n-tego stopnia.
Niektóre ćwiczenia są w stanie zwiększyć twoje szczytowe napięcie i naprawdę położyć na mięśnie taki nacisk, który jest niezbędny do zbudowania szczegółów, głębi i dojrzałości. Tego właśnie, poza starą dobrą masą i objętością, potrzebuje każdy kulturysta. Najskuteczniejsze ćwiczenia polegają na wykorzystaniu sztangielek, wyciągu i maszyn. Ponieważ sztanga prowadzi ręce oddzielnie i nie pozwala im napinać mięśni do wewnątrz ciała, klatka piersiowa nie jest w stanie osiągnąć takiego poziomu napięcia jak przy wyciągu czy sztangielkach.
Rzesze kulturystów myślą, że korzystając z lżejszych ciężarów i odchodząc od podstaw, nie rozwiną się tak dobrze jak by mogli, gdyby bazowali na wyciskaniu na ławeczce czy innych, opierających się na sztandze ćwiczeniach. Ale w rzeczywistości mogą tylko nadać swojej sylwetce dodatkowej spoistości i zwartości a kształt, jakość i ogólny rozwój po prostu ucierpią w wyniku stosowania standardowych ćwiczeń, przy ogromnym obciążeniu, ponieważ dzięki nim, podczas pełnego ruchu, nie można osiągnąć maksymalnego napięcia.
Jak więc należy rozwiązać ten problem? Korzystając z mniejszych ciężarów i wyciągu? Nie! Wciąż możesz dźwigać spore ciężary – obowiązkowo też takie, które po zakończeniu serii z ośmioma powtórzeniami sprawią, że będziesz dyszał i sapał. Z tą tylko różnicą, że będziesz używał mniejszych ciężarów dlatego, że mięśnie będą o wiele bardziej zmęczone, niż mogłoby się to kiedykolwiek stać przy podstawowych ćwiczeniach i większych ciężarach. Powiesz: „Ale po wyciskaniu też jestem zmęczony”. Jasne, to prawda. Samo już obciążenie wywiera taki wpływ. Lecz wykonując ćwiczenia, lepiej będziesz się czuł, jeżeli za swoją wyrocznię przyjmiesz właśnie napięcie i pracę mięśnia a nie siłę czy nałożone kilogramy. Połącz tę zasadę z ładunkiem, który jest odrobinę większy niż średni i masz już jedną stronę równania. Wykorzystywanie samej ławeczki dałoby ci tylko jeden z tych dwóch ważnych elementów