Skądś to znasz: wielkie raniona, wielkie nogi… wklęsła klatka! Nie wydaje ci się sprawiedliwe, że jedne części ciała zbudować łatwiej niż inne, ale taka jest właśnie specyfika ludzkiego ciała i jego reakcji na bodźce, niektóre włókna wprost palą się żywym ogniem, a inne są jak drzemiące wulkany.
Jeżeli chodzisz na siłownię tylko po to, by utrzymać formę i sprawność a niespecjalnie martwi cię precyzyjna równowaga sylwetki, ociągająca się część ciała nie jest wcale aż tak ważną sprawą, jaką może stać się dla startującego w zawodach kulturysty. Dla kulturysty część ciała głucha na bodźce jest przekleństwem. Jeżeli nie posiadasz kompletnej sylwetki, wejście na scenę w samym tylko skąpym stroju do pozowania, może skończyć się fatalnie. Poza tym, nieproporcjonalne ciało po prostu wygląda źle.
U większości kulturystów, zarówno kobiet jak i mężczyzn, klatkę jest dość łatwo zbudować. Jeżeli chodzi o mężczyzn, to cała górna część ciała wydaje się dobrze reagować na duże ciężary i systematyczny trening. W przypadku kobiet, natomiast, klatka piersiowa zdaje się odpowiadać na trening lepiej niż jakikolwiek inny mięsień w górnej części ciała. Jednak klatka, która zostaje „z tyłu”, może negatywnie zmienić wygląd całego tułowia. Niedorozwinięta nadaje tej partii tułowia wklęsły wygląd i sprawia, że wszystko dookoła wygląda tak, jakby zapadało się do wewnątrz klatki piersiowej.
Kiedy przygotowujesz się do konkursu kulturystycznego, wystarczająco straszna wydaje ci się już sama myśl, że musisz prawie nagi wejść na scenę i stanąć przed publicznością, nie wspominając nawet o tym, że możesz wystawić się na ludzki wzrok nie mając na sobie ani tarczy, ani zbroi, które dałaby proporcjonalna sylwetka.
Do tego właśnie służy okres posezonowy: do stworzenia lepszego ciała! Prawdopodobieństwo zakończenia takiej próby sukcesem jest wprost proporcjonalne do ilości i jakości wiedzy, którą kulturysta dysponuje. Jesteś tylko tak dobry, jak dobre są twoje zdolności pokonywania przeszkód i zażegnywania problemów. Największą pojedynczą przeszkodą, uniemożliwiającą kompletny rozwój klatki piersiowej, jest przekonanie sportowców o tym, że muszą dźwigać wielkie ciężary.
Ale czyż to nie wielkie ciężary właśnie budują mięśnie? Jasne, że tak. Ale zapobiegają one również pełnemu rozwojowi. Jak odważne nie byłoby to stwierdzenie, ego jest często największą przeszkodą na drodze do pełnego rozwoju klatki. Wyciskanie wielkich ciężarów może bez wątpienia wywrzeć piorunujący wpływ, ale zazwyczaj cechuje ono kogoś, kogo bardziej interesuje to, jak wygląda, niż to, jak dobrze wyczuwa poszczególne ćwiczenia. Olbrzymie obciążenia powstrzymują większość ludzi przed doświadczeniem tego swoistego połączenia umysłu z mięśniem, które jest niezbędne do zbudowania wspaniałego ciała -część po części.