Dźwiganie wolnych ciężarów (tzn. sztangi i sztangielek) sprawia, że poza aktualnie ćwiczoną grupą mięśniową, pracują także mięśnie stabilizujące, które nie są pobudzane, gdy analogiczne ćwiczenie wykonujesz na maszynie. Bez mięśni przylegających do głównych, nasza sylwetka będzie rozwinięta w sposób niepełny.
Wolne ciężary to również większa motywacja dla ćwiczącego. I to podwójna: fizyczna i psychologiczna. Fizyczna, bo wymaga od ciebie postawy „być albo nie być” – albo podniesiesz sztangę albo gryf cię zmiażdży. Poza tym stymulujesz najgłębsze partie mięśni, te, dotykające do szkieletu. Psychologiczna motywacja polega na przekonaniu, że wszystko wykonujesz samodzielnie, a zatem rośnie twoja duma i poczucie własnej wartości.
Z maszynami związany jest jeden z wielu kulturystycznych mitów, mówiący, tylko one mogą zapewnić doskonałą izolację podczas ćwiczeń, przez co sylwetka może być super symetrczna. W rzeczywistości jest odwrotnie. To sztanga i sztangielki zmuszają słabsze partie twej sylwetki do cięższej pracy, dzięki czemu stajesz się bardziej symetryczny.