Jedna seria każdego ćwiczenia
Na tym etapie mojego rozwoju wykonuję tylko jedną serię każdego ćwiczenia, ale tak ciężko, jak to tylko jest możliwe. Nie polecam tej metody wszystkim. Zdaję sobie sprawę, że nawet najbardziej zaawansowani kulturyści jej nie preferują. Lecz każdy może skorzystać z ogólnej idei takiego programu ćwiczeń. Aby uzyskać maksimum rozwoju, musicie osiągać maksymalne napięcie ćwiczonych mięśni, totalne zaangażowanie wszystkich włókien mięśniowych. Tego nie można zrobić od razu. Jest to cel, do którego trzeba się zbliżać na przestrzeni lat. Ale takie jest właśnie pojęcie intensywności treningu.
Forma i technika
Obserwując sale ćwiczeń, wszyscy robią najwięcej błędów w treningu mięśni grzbietu. Jednym z najczęściej powtarzających się błędów jest stosowanie przez kulturystów za dużych ciężarów, tak że pracują tylko ich ramiona, a zupełnie nie używają mięśni grzbietu. W tych ćwiczeniach ramiona są jakby hakami, które łączą ciężar z mięśniami grzbietu. Kiedy ciągnięcie grzbietem, barki powinny cofać się tak daleko w tył, jak to tylko możliwe i powinniście je ściągać maksymalnie ku sobie. A kiedy się rozluźniacie, barki powinny przesuwać się do przodu, rozciągając grzbiet, lecz nie pochylajcie się zanadto w przód, bo może to powodować zbyt duże zaangażowanie mięśni dolnej partii grzbietu. Osobiście wierzę w intensywność treningu, w maksymalne napięcie ćwiczonych mięśni, lecz nie może to się odbywać kosztem prawidłowej techniki. Ale kiedy możecie być pewni, że jest ona prawidłowa? Najlepszym sposobem jest obniżenie ciężaru o połowę i wykonanie ćwiczenia jak najdokładniej. Skoncentrujcie się na odczuwaniu ćwiczenia, potem dodajcie obciążenie. Jeżeli z dodanym ciężarem nie czujecie ćwiczenia jak poprzednio, macie po prostu za duży ciężar i trzeba go zmniejszyć. Robiąc ćwiczenia taką techniką, osiągacie lepszy rozwój umięśnienia. A po kilku tygodniach zauważycie, że powróciliście do poprzednich ciężarów, tyle że obecnie wykonujecie ćwiczenie we właściwej formie i technice.