Trening klaty rozpoczynamy od wyciskań z hantlami na ławce skośnej. Ktoś mógłby się zdziwić tym, że jako pierwsze wykonuje to ćwiczenie, zwykle „na pierwszy ogień” idą wyciskania ze sztangą. W takim wyborze jest metoda: „Sztanga ogranicza zakres ruchu, a sztangielki nie. Przy niezależnej pracy rąk rozwój umięśnienia jest bardziej równomierny, zaś sztanga tego nie gwarantuje. Poza tym przy wyciskaniach ze sztangielkami ruch zachodzi skośnie, jak prowadzony po bokach trójkąta. To pozwala skupić nacisk na wewnętrznej części klatki. Skupienie to dodatkowo zwiększa dośrodkowy skręt dłoni. To wszystko dodane do świeżych, wypoczętych mięśni sprawi że wyciskania na
skosie sprawdzają się doskonale jako pierwszy ruch w sesji. ” Po dojściu do zakończenia ruchu w górę lekko stykamy sztangielki ze sobą. Na początek wykonuje dwie serie wprowadzające, po czym przechodzi do 4 serii zasadniczych, w każdej po 10-6 powtórzeń. Obciążenia przy kolejnych seriach stopniowo rosną -w pierwszej stosuje sztangielki ważące po 40 kg, w kolejnych 50 kg, by w ostatniej wykorzystać ważące po 60 kg. W pierwszych trzech seriach trenuje samodzielnie, ale w ostatniej korzysta z pomocy partnerów treningowych. Samo zarzucenie takiego ciężaru wymaga olbrzymiej siły, a poza tym balansowanie na krawędzi załamania mięśniowego jest ryzykowne. Bez obecności partnera ubezpieczającego ruch nie warto robić takich rzeczy.