Po wyciskaniach przechodzimy do wyciskań na ławce płaskiej, by po górnej pobudzić środkową i dolną część klatki. Również w tym ćwiczeniu wykonuje 4 serie, ale nie robi dwóch wstępnych. Zaczyna od obciążenia 100 kg i co seria zwiększa je systematycznie. W ostatniej zakłada obciążenie dani, czyli takie, które w konkretnym treningu będzie najbardziej wymagające. Nie jest ono zbyt wyśrubowane – nadrabiamy kilogramy techniką powtórzeń, koncentrowaniem się na ruchu mięśni, na ich spinaniu. Jeśli czuje, że powinien popracować jeszcze nad środkiem klatki, zakłada na gryf węższy chwyt, jeśli nie – standardowy, odrobinę większy, niż szerokość ramion.
Regularnie zamieniamy wyciskania ze sztangą na rozpiętki na butterfly’u (niskie ułożenie rąk) bądź ściągania linek. „Praktycznie co sesja zmieniam coś, aby nie przyzwyczajać mięśni do jednego ułożenia, wymuszać na nich adaptację. Z tego także wynika zamiana wyciskań na rozpiętki. Ruch wielostawowy zamieniam na izolujący, ale przy niskim ułożeniu rąk na poduszkach nadal skutecznie pobudzam środkową część klatki. Poza tym, w miarę rozwoju znajomości własnego organizmu oraz umięśnienia kulturyści naturalnie przechodzą od ćwiczeń wielostawowych do izolujących. Owszem, podstawy zawsze dawały największe efekty, ale intensywność, jaką oferowało zakładane podczas nich obciążenie można bez probłemu zastąpić techniką, czuciem pracy mięśni.